Jako badacz kultury postanowiłem podejść do napisania niniejszego artykułu z określoną, dla niektórych być może dość oczywistą, tezą. Można sprowadzić ją do stwierdzenia, że zarówno organizacje kulturalne, jak i ich publiczność, ściśle podlegają nieustannym zmianom gospodarczym, technologicznym i społecznym, od których bezpośrednio zależy forma relacji, jaką obie grupy budują między sobą. W tym sensie już we wstępie należałoby uznać, że w minionych dziesięcioleciach powojennych nic tak znacząco nie wpłynęło na sposoby funkcjonowania organizacji kulturalnych i odbiorców ich oferty jak właśnie doświadczana w ostatnich miesiącach pandemia.
Prześledźmy wydarzenia, w których uczestniczymy w Polsce od marca 2020 roku. Wybuch pandemii COVID-19 z dnia na dzień zaburzył funkcjonowanie organizacji sektora kultury. Kiedy Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego podjął decyzję o czasowym zamknięciu filharmonii, oper, operetek, teatrów, muzeów, kin, domów kultury, bibliotek, galerii sztuki i innych instytucji kultury[1] – uczestnictwo w kulturze w tradycyjnym rozumieniu przestało być możliwe. W trosce o bezpieczeństwo Polaków odwołano niezliczoną liczbę koncertów, spektakli, wystaw, warsztatów i innych planowanych wydarzeń. Dla przedstawicieli sektora kultury był to ogromny szok. Oto, z dnia na dzień, poszczególne organizacje musiały znaleźć własną odpowiedź na nową sytuację. Zaobserwowane reakcje były różne: od zdecydowanych i szybkich decyzji o przeformułowaniu i przeniesieniu elementów programu do Internetu, po skrajną hibernację i całkowite zawieszenie swojej działalności.
Wydaje się, że w kontekście toczonych w sektorze kultury debat pandemia dowiodła kilku rzeczy. Przede wszystkim, przekonanie o wzrastającym znaczeniu Internetu zarówno w obszarze uczestnictwa, jak i zarządzania organizacjami kulturalnymi jest dziś jeszcze bardziej zasadne. Co jednak kluczowe to fakt, że omawiana sytuacja wymusiła na organizacjach sektora kultury natychmiastową adaptację. Kwestie, o których mówiło się niekiedy w formie życzeniowej i w odniesieniu do przyszłości, musiały być urzeczywistnione „tu i teraz”. Digitalizacja, przeniesienie działań twórczych i programowych do sieci, wzmocnienie dialogu z publicznością to tylko niektóre efekty uboczne rozwoju pandemii.
Media nieustająco donosiły i donoszą o aktualnych działaniach organizacji kulturalnych, stanowiących odpowiedzi na omawiany kryzys. Jedną z krajowych instytucji kultury, które natychmiastowo zareagowały na wyjątkową sytuację był Teatr Nowy w Poznaniu. Już 12. marca, czyli w dzień, w którym decyzja rządu dotycząca tymczasowego zamknięcia instytucji kultury weszła w życie, dyrekcja poznańskiego teatru postanowiła nie rezygnować z zaplanowanego wcześniej projektu zatytułowanego „Stan podgorączkowy”. Ostatecznie spektakl wyemitowano na żywo w Internecie, gdzie oglądało go ponad 2,5 tysiąca osób.[2] Symboliczny jest fakt, że gdyby wydarzenie odbyło się w tradycyjnej formie, liczba uczestników nie przekroczyłaby 365 (tyle bowiem osób pomieścić może Duża Scena Teatru Nowego). W kolejnych tygodniach obserwowaliśmy rozwój wielu innych inicjatyw takich, jak organizacja wirtualnego oprowadzania po wystawach, warsztatów online, debat, interaktywnego śpiewnika, lekcji muzycznych, itd. Interesującym polem obserwacji były festiwale. W maju 2020 roku organizatorzy Krakowskiego Festiwalu Filmowego poinformowali, że z powodu pandemii koronawirusa jubileuszowa, 60. edycja imprezy odbędzie się w całości online. Każdy, kto zakupił bilet, otrzymał kod dostępowy do strony, za pośrednictwem której filmy festiwalowe emitowane były w czasie rzeczywistym. Sprawiło to, że krakowska impreza przeniosła się do setek polskich domów.[3] To jedynie przykłady wielu kreatywnych działań, które można by tu przytoczyć.
Również MKiDN dostrzegło potencjał do wykorzystania internetu w trakcie trwania narodowej kwarantanny. Powołano do życia m.in. program „Kultura w sieci”, którego celem było i jest finansowe wsparcie realizacji projektów upowszechniających dorobek kultury i zwiększających obecność kultury w życiu społecznym w sposób zapośredniczony internetowo. Program stanowi element tarczy antykryzysowej w kulturze, wspierając ten szczególny sektor w trakcie trwania sytuacji epidemicznej.[4] Na stronie ministerstwa aktualizowana jest także na bieżąco lista instytucji kultury oferujących publiczności swój program online.[5]
W pewnym sensie zatem na technologicznym „skoku w przyszłość” zyskała publiczność. Z jednej strony, działania organizacji kulturalnych z pierwszego półrocza 2020 roku znacząco wpłynęły na zwiększenie dostępności do kultury w kraju. Co więcej, udostępniony w internecie spektakl, film, obraz, czy debatę obejrzeć może każdy, niezależnie od miejsca zamieszkania. Można powiedzieć, że dzięki temu polska prowincja zyskała dostęp do kultury dużych miast i przynajmniej tymczasowo zniesione zostały dwie bariery: ekonomiczna oraz ta wynikająca z miejsca zamieszkania. Z drugiej strony, internet przestał służyć wielu organizacjom kulturalnym wyłącznie do informowania o ofercie, stając się autonomiczną przestrzenią dla procesów twórczych.
Czy jednak kultura online może całkowicie zastąpić kulturę na żywo? Wraz z zachwytem nowymi możliwościami pojawia się zwątpienie, czy prowadzonych działań nie jest za dużo, czy ich umasowienie nie prowadzi do przebodźcowania publiczności, a w końcu: czy w dalszej perspektywie tego typu działania mają w ogóle sens. Trudno choćby częściowo nie zgodzić się ze stanowiskiem osób, dla których odbiór sztuki (zwłaszcza tej o charakterze performatywnym) wymaga kontaktu fizycznego. Opisane powyżej przykłady zwiększania dostępu do kultury dla wielu mogą okazać się niewystarczające w wymiarze doświadczeniowym. Nie da się bowiem porównać sytuacji oglądania spektaklu na ekranie komputera z tą, w której jesteśmy jego odbiorcami na widowni teatralnej lub innej, w której zamiast oryginału obrazu oglądamy jego cyfrową wersję na ekranie smartfona. Wreszcie, kultura to przede wszystkim relacje. Te wirtualne mają zupełnie inny charakter niż te tworzone w fizycznym kontakcie. Nie należy zapominać, że dla części publiczności to właśnie relacje w tym drugim rozumieniu stanowią fundament uczestnictwa w kulturze.
[1] Serwis Rzeczpospolitej Polskiej, #Koronawirus: Zawieszenie działalności instytucji kultury i placówek szkolnictwa artystycznego, 11.03.2020 r.
<https://www.gov.pl/web/kultura/zawieszenie-dzialalnosci-instytucji-kultury-i-placowek-szkolnictwa-artystycznego> [dostęp: 23.12.2020 r.]
[2] TVN24, Teatr w czasie zarazy. Aktorzy grali przy pustej widowni, 13.03.2020 r. <https://tvn24.pl/poznan/koronawirus-w-polsce-poznanski-teatr-zagral-bez-publicznosci-4351466> [dostęp: 22.12.2020 r.]
[3] Gazeta Wyborcza, Krakowski Festiwal Filmowy odwiedzicie na swojej kanapie, w dresie albo piżamie. Można już kupować karnety, 22.12.2020 r.
<https://wyborcza.pl/7,101707,25888921,krakowski-festiwal-filmowy-online-odwiedzicie-go-ze-swojej.html> [dostęp: 22.12.2020 r.]
[4] Biuletyn informacji publicznej. <http://bip.mkidn.gov.pl/pages/posts/program-stypendialny-na-upowszechnianie-kultury-przez-osoby-fizyczne-ndash-kultura-w-sieci-3223.php> [dostęp: 22.12.2020 r.]
[5] Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. <https://www.gov.pl/web/kultura/kultura-w-sieci> [dostęp: 22.12.2020 r.]
Autor: dr Piotr Firych
Foto:Pixabay