29 grudnia 2020
Obszar działalności: Aktualności, Edukacja, Społeczeństwo
Typ publikacji: aktualności artykuły

Myślenie kadrem, czyli o nowym postrzeganiu sytuacji komunikacyjnej

Czas pandemii zmienia wiele aspektów życia społecznego. Na uwagę zasługuje efektywności komunikowania zdalnego na tle szans i sposobów wykorzystania kapitału ludzkiego w dobie nowych mediów i oczywiście pandemii, która jest okolicznością wzrostu zainteresowań ogólnospołecznych i co za tym idzie, poszerzeniem pola innowacyjności dla projektantów narzędzi komunikacyjnych. W całości układu danych tworzących model komunikowania elektronicznego można dostrzec podmiotowość uczestnika aktów komunikacyjnych. Z perspektywy kulturoznawczej jest to zawsze ktoś, kto nawet epizodycznie wykorzystując narzędzia komunikacji audiowizualnej, stosuje odniesienia do sfery wzorców napływających wraz ze strumieniami kultury popularne.  Celem artykułu jest sugestia podniesienia jakości kontaktów zdalnych poprzez utrzymanie jej w granicach reguł sztuki. Dotyczy to kontaktów uprawianych w różnych okolicznościach życia społecznego. Może to stać się molekularnym wkładem każdego z nas w kapitał społeczeństwa, które na chwilę zamrożone na „stop klatce” załaduje właściwą energię na potrzeby przyspieszonego tempa rozwoju, zaraz po uruchomieniu gospodarczego „play”.

Sama czynność myślenia jest obecna w każdym akcie komunikacji interpersonalnej. Myślimy mówiąc i myślimy słuchając. W łańcuchu operacji myślowych, za pomocą których interpretujemy wypowiedziane słowa, istotną rolę odgrywają spostrzeżenia, które wspierają procesy poznawcze. Odbieramy nie tylko sygnały ciała osoby mówiącej, ale także to, co dzieje się w tle postaci.  W realnych sytuacjach komunikacyjnych, jeśli tło nie jest zaaranżowane jako znaczący kontekst tematu rozmowy, zarówno w trakcie jak i po spotkaniu, rozmówcy nie przykładają uwagi do tego, jakie książki leżą na biurku lub co wisi na ścianie za plecami rozmówcy. Inaczej rozgrywa się proces dekodowania szczegółów tła, gdy mamy do czynienie z komunikowaniem on-line. Pośrednictwo ekranów wyzwala nowy rodzaj percepcji a każde nowe zjawisko w pierwszej kolejności szuka doświadczenia już istniejącego w innych obszarach życia. Dla komunikowania audiowizualnego w trybie on-line najszybszym odniesieniem bywają doświadczenia odbioru telewizji, która w dużej mierze techniki obrazowania zaczerpnęła z kinematografii.

Użyty w tytule zwrot „myślenie kadrem” zapożyczony został z żargonu twórców filmowych. O pewnych reżyserach zwykło się mówić, że tworząc filmy „myślą aktorem” a o innych, tych skupionych podczas realizacji na kompozycji obrazu, że „myślą kadrem”.  W procesie tworzenia dzieła filmowego (jest to proces nie tylko twórczy, ale także technologiczny), widok rzeczywistości zostaje przycięty do prostokątnych ram oddających kształt pojedynczej klatki na taśmie filmowej. Zarówno samą ramkę jak i treść pojedynczego obrazu nazywamy kadrem. Dla odbiorcy granice tego wycinka rzeczywistości są granicami konwencji. Z zasady, wszystko, co obejmujemy kadrem fotograficznym lub filmowym, jeszcze w chwili rejestracji należy do fizycznie istniejącej rzeczywistości, jednak na dalszych etapach życia utworu pierwotny obraz traci kontakt z rzeczywistością. Utwór, choćby w postaci pojedynczego ujęcia, już jako przedmiot estetyczny zostaje przekazany odbiorcy i wówczas dość radykalnie zmieniają się sensy wszystkich zauważonych szczegółów wchodzących w skład kadru. Elementy te stają się obiektami szybkich i kulturowych interpretacji. W tym prawdopodobnie jedynym przypadku, kulturowość nie stoi w sprzeczności ze zjawiskami mierzonymi w setnych częściach sekundy. Kolory i kształty tworzą błyskawiczne nastawienie odbiorcy do odczytywania znaczeń. Zwłaszcza widoki znanych przedmiotów nadają klimat i równocześnie stanowią podkład rozumienia treści informacji. Nieco spokojniej elementy kadru przyjmowane są jako rezultat świadomego i estetycznie ukierunkowanego działania nadawcy. To nastawienie będzie miało istotny wpływ na zjawiska pandemicznej komunikacji on-line.

Z perspektywy widza, zawartość kilkusekundowego ujęcia lub sekwencji ujęć opartej na idei kadru, który zawsze jest najmniejszym, elementarnym budulcem materiału emisyjnego, nie mieści się „w czasie” realnie dokonanej percepcji. Odbiorca poddany jest stanowi, którego czas trwania poddany jest cechom osobowości, czyli jest czasem psychologicznym. Zatem wykadrowane ujęcie trwające kilka sekund może zajmować myśli odbiorcy w kolejnych minutach projekcji a czasami przechodzi w stan mentalny oderwany od czasu sensu. Zjawisko to jest pożądane z punktu widzenia twórców sztuki i potocznie nazywa się „przeżywaniem” dzieła filmowego. Warto zauważyć, że analiza obrazu filmowego, który zapadł w pamięci odbiorcy, choć intencjonalnie mieści się w założeniach twórców dzieła, nie sięga wyobrażeń na temat okoliczności sprzyjających lub nie sprzyjających rozwijaniu samoistnego powracania zapamiętanych wrażeń.  Widz po wyjściu z seansu wraca do swojego domu. Dom jest inny niż sala kinowa. Twórcy seriali telewizyjnych wyszli naprzeciw temu kontrastowi i proponują wnętrza na ekranie podobne do tych, w jakich mieszkają telewidzowie. Świat przedstawiony ma zabarwiać realne życia a realne życie ma tłumaczyć świat przestawiony. Wszyscy kreatorzy sztuk fabularnych, seriali telewizyjnych, filmów pełnometrażowych i reklamowych mają tego świadomość. Dlatego starannie komponują elementy kadru, aby utrzymać w pewnej dyscyplinie odniesienia przedmiotowe. Scenografowie na planie filmowym dokładają i usuwają z kadru wszystko, co może zakłócić lub osłabić wymowę scenariusza w danym epizodzie, dialogu lub nawet niemym pejzażu użytym jako tło akcji.  Tak było i jest w obszarze sztuki, w którym do naszych domów wnosimy elementy ekranowych fikcji.

Jak zatem można zdiagnozować nową sytuację komunikacyjną, w której realne życie przeniosło się w obszar powszechnie stosowanych kodów rejestracji i transmisji obrazu?

Odpowiadając na to pytanie warto skorzystać z najnowszych badań. Raport „Społeczeństwo informacyjne w Polsce w 2020 r.” (GUS – informacje sygnalne z dnia 21.10.2020) opisuje, że w bieżącym roku skala dostępu do Internetu w polskich domach zwiększyła się o 3,7p.proc. w porównani z rokiem 2019.  Tym samy udało się osiągnąć dość imponujący rezultat – 90,4% gospodarstw domowych jest już podłączonych do sieci. Rodzaj posiadanych łączy zróżnicowany jest ze względu na typ gospodarstwa, klasę miejsca zamieszkania oraz stopień urbanizacji. Za najistotniejszą w kontekście tematu, należy uznać informację, że „dostęp do Internetu częściej posiadały gospodarstwa domowe z dziećmi niż bez nich”. Można wnioskować, że jakiś udział w tym wyniku posiadają potrzeby związane ze zdalną edukacją, które skokowo przeobraziły zakres znaczeniowy takich szkolnych czynności jak „prowadzenie lekcji” lub „spotkania z rodzicami”. Podobnie w szkolnictwie wyższym, wykłady i ćwiczenia prowadzone w trybie on-line stały się inne pod względem siły oddziaływania obrazu i dźwięku niż to miało miejsce przed pojawieniem się pandemii w życiu społeczeństw. W tym samym zakresie przemian należy zauważyć zdalną komunikację w biznesie, nowe standardy komunikacji pacjent-lekarz czy ożywienie medialne w działaniach ośrodków psychologicznych, duszpasterskich i terapeutycznych. Model komunikacji R. Jakobsona, stworzony na potrzeby ujęcia języka jako systemu znaków, zdawał się być do niedawna ponadczasowy i niezniszczalny. Prawdopodobnie nie runął on do końca, ponieważ nadal istnieją nadawcy i odbiorcy oraz pomiędzy nimi czynniki, słynne „cztery K”, czyli komunikat, kontakt, kod i kontekst. Zaledwie cztery lata po śmierci Jakobsona, w roku 1982 powstaje system internetowych rozmów IRC. Zaczyna się epoka kontaktów „na żywo”, którą dziś reprezentują pełne możliwości powszechnej komunikacji audiowizualnej w czasie teraźniejszym. Tor tego przyspieszonego rozwoju trochę zaskakująco zrównał się z innym dynamicznie rozwijającym się kodem, jakim jest język sztuki filmowej. Znane do tej pory jedynie w kinie i telewizji pojęcie kadru stało się kluczowym wyznacznikiem obrazu na ekranie, który – jak wiemy ze statystyk – jest już codziennością w życiu 9 na 10 Polek i Polaków. Czy kadr jest piątym czynnikiem, słowem na literę „K”, które można wprowadzić do schematu komunikacyjnego Jakobsona? Warto odnieść się do poniższej ilustracji.

W komunikacji on-line przekazanie komunikatu dokonuje się za pomocą kadru. Jaką funkcję pełni kadr w roli czynnika schematu aktu mowy transmitowanej poprzez sieć? Najpierw sprawdźmy, czy ta funkcja nie pokrywa się znaczeniowo z funkcjami, jakie poszczególnym czynnikom przydzielił sam Jakobson. Gdy jako najbardziej wyeksponowany w schemacie aktu komunikacyjnego pojawia się kontekst, podkreśla on funkcję poznawczą. W sytuacji prezentacji w trybie on-line, zależność treści jakiegoś fragmentu tekstu nie tyle zależy od treści i słów poprzedzających widok tekstu, co właśnie efekt zmiany kadru. Gdy nadawca udostępnia ekran swojemu odbiorcy i równocześnie wyjaśnia zza kadru jaki jest cel lub potrzeba ukazania ilustracji, to silniejszy jest obraz niż słowo komentarza. W postępie pokazywania kolejnych slajdów ta kontekstowość ulega zmianie, rośnie oczekiwanie na komentarz zza kadru, zwłaszcza, gdy kompozycja (layout) prezentacji jest w całości poddana jednej estetyce. Sprawdźmy dalej. Funkcja fatyczna języka jest nastawiona na nawiązanie lub podtrzymanie kontaktu. Ludzie, którzy dzisiaj wzajemnie widzą się na ekranach raczej obiecują sobie spotkanie w realnych warunkach. Podobnie funkcja metajęzykowa łączona z kodem lub poetycka zawarta w komunikacie, nie oddają zakresu funkcji jaką przynosi kadr w komunikacji „ekran w ekran” w zastępstwie kontaktu „twarzą w twarz”.

W kadrze może pojawić się nadawca lub w jego imieniu grafiki, napisy, fotografie, animacje. Zwłaszcza w tym ostatnim przypadku możemy zauważyć tendencje do odkrywania form dynamizujących przekaz. Techniki animacyjne była oczywiście znane, lecz niewygodne w praktyce występów publicznych, ich znaczenie wzrosło teraz. W komunikacji zdalnej słabnie natomiast interakcja, czyli wzajemne oddziaływanie odbiorcy i nadawcy komunikatu. Odczuwają to nauczyciele prowadzący lekcje zdalne w szkołach. W bezpośrednim kontakcie z grupą uczniów, istotnym narzędziem wpływu jest kierunek spojrzeń. W zależności od temperamentu i typu osobowości, spojrzenia są mniej lub bardziej znaczące, ale zawsze to na kogo lub na co patrzy nauczyciel w trakcie mówienia, niesie ze sobą jakąś wagę. Przenoszenie spojrzenia w przestrzeni naturalnej architektury klasy szkolnej modeluje stan uwagi uczniów. W realnie prowadzonych zajęciach, do dyspozycji pedagoga należy też możliwość dyskretnego odejścia od kontaktu wzrokowego lub przekierowania uwagi na inny cel niż własna twarz w sytuacji niezręcznej lub konfliktowej.  Tego brakuje w zdalnym nauczaniu, skutkiem czego obserwujemy epizody wrogiego i zarazem brutalnego wykorzystywania kadrów, charakteryzujących się zbliżeniem twarzy nauczycielskiej z odległości dwa razy bliższej niż przewiduje to najmniejszy dystans proksemiczny w standardzie architektury sal dydaktycznych.  Zacznijmy jednak „myśleć kadrem”. To nam pomoże usunąć zbędne elementy kadru, występujące w tle rozmówców przypadkowe przedmioty, które nic lub niewiele znaczą w rzeczywistości a w granicach symbolicznych nastawień. Podsumujmy:

„Myślenie kadrem” jest trafną choć niepoprawną gramatycznie figurą stylistyczną, która w zakresie znaczeniowym oddaje funkcję procesu analitycznego, który towarzyszy aktom komunikowania dokonywanym przy użyciu kamer i mikrofonów równocześnie. W tej komunikacji nie tylko nasz obraz, ale także nasza uwaga przechodzi przez filtr uwarunkowań technicznych. Wspólnym odniesieniem kontroli merytorycznej i technicznej przekazu jest kadr, traktowany jako prostokątny wycinek rzeczywistości przedstawianej. Treści występujące wewnątrz kadru podlegają interpretacji odbiorcy, który granice kadru przyjmuje jako granice konwencji. Jesteśmy świadkami tworzenia się nowej, samodzielnej konwencji rozmów zdalnych. Aktualnie toczy się dyskusja wokół potrzeby używania kamer. Zanim zapadnie być może „wyrok”, aby dla komfortu wszystkich, przyjąć ikonę przekreślonej kamery jako powszechnie stosowany znak przyjaznego kontaktu, zastanówmy się, czy odrobina wysiłku podyktowana myśleniem opartym na regułach kompozycyjnych kadru, nie uratuje bastionu interakcji, jakim jest wzajemny widok partnerów komunikacji.

Autor: dr Marek Chojnacki

Foto: Canva

FORMULARZ KONTAKTOWY

Napisz przed jakim wyzwaniem stoi Twoja organizacja? Jaki problem wymaga rozwiązania lub jaka decyzja dotycząca obecnej sytuacji jest do podjęcia i wymaga wsparcia eksperckiego?






    W czym możemy pomóc?

    * pole obowiązkowe